Łysienie nie wybiera. Często zdarza się, że problem intensywnego wypadania włosów dotyczy osób zmagających się z ciężkimi chorobami, które wymagają podawania inwazyjnych leków. Nic dziwnego, że kiedy gra toczy się o najwyższą stawkę, czyli ludzkie życie, stan posiadania głowy schodzi na plan dalszy. Dlatego też wielu pacjentów, którzy byli poddani radykalnym formom terapii, np. chemioterapii czy naświetlaniu w procesie leczenia nowotworów, po kolejnej dawce leków nie mogą poznać się w lustrze. Łysiejące plamy stopniowo opanowują całą powierzchnię głowy. Dla wielu osób taki widok jest równie trudny do zniesienia co przyjęcie najgorszej diagnozy. Brak włosów może zaniżać poziom samooceny i motywacji do dalszej walki z chorobą. Na szczęście w określonych sytuacjach pacjenci cierpiący na przewlekłe choroby mogą ubiegać się o częściowy zwrot kosztów za nową fryzurę. Refundacja peruki odbywa się na konkretnych zasadach i może obniżyć środki potrzebne na inwestycję w poprawę wizerunku.
Dla kogo refundacja peruki?
Refundacja peruki, a ściśle rzecz biorąc zwrot części kosztów za jej zakup, przysługuje: chorym na nowotwory, osobom z oparzeniami i trwałymi uszkodzeniami skóry głowy lub ludziom zmagającym się z innymi chorobami, których rezultatem jest wypadanie włosów. Dofinansowanie peruki przez NFZ jest opisane w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 29 maja 2017 r. w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie. Aplikację o zwrot kosztów peruki należy rozpocząć od wypełnienia formularza i uzyskania pisemnego potwierdzania przebiegu choroby od lekarza prowadzącego. Po podpisaniu wniosku, dokument należy złożyć do właściwego dla chorego oddziału NFZ. Fundusz akceptuje wniosek, jeśli pacjent w poprzednich 12 miesiącach nie uzyskał innego wsparcia finansowego na pozostałe wyroby medyczne określone w rozporządzeniu. W przypadku zaakceptowania wniosku przez NFZ, chory może zrealizować refundację peruki w jednym z punków perukarskich mających podpisane umowy z Funduszem. W praktyce refundacja peruki wynosi 250 zł, co oznacza, że pacjent i tak będzie musiał wysupłać dużą część środków z własnego budżetu.
