Wydaje się, że towarzyskie spotkania w gronie przyjaciół odeszły w zapomnienie. Coraz bardziej zabiegani, mamy problemy z „synchronizacją kalendarzy”. A jeszcze tak niedawno, oprócz świąt kościelnych i państwowych, hucznie obchodzono „Jana”, „Bożeny” czy „Krystyny”. Pewnie z uwagi na niewielkie możliwości alternatywne, chętnie organizowano domowe przyjęcia, jak mawia młodzież „domówki”, podczas, których przy stole zastawionym, jak możliwości pozwalały, rozmawiano, a często śpiewano. Okazuje się, ze pomysł na takie spędzanie wolnego czasu, powraca w nowej odsłonie. Organizowane są „przyjęci składkowe”. Przy wsparciu firmy cateringowej, w wynajętej salce, dzięki życzliwości zaprzyjaźnionego „wodzireja”. Bardzo często są to tematyczne wieczorki taneczne. Mamy powrót do szkoły i studniówkę, bale rodem z PRL-u, wieczorki meksykańskie, w gorących rytmach salsy. Z bardziej wymagających dystansu do siebie – zamiana ról: mężczyźni w przebraniach damskich i odwrotnie. Często trudno w uczestnikach rozpoznać przyjaciół i tak właśnie ma być. Takie przyjęcia mają jedną zaletę: wszyscy się bawią w charakterze gości i każdy jest gospodarzem spotkania, bez wszystkich trudności, które wiążą się z organizacji imprezy w domu. Pozostaje tylko znaleźć opiekunkę do dzieci. Wiadomość o takich spotkaniach przekazywana jest „pocztą pantoflową”, więc ilość uczestników ciągle rośnie. I tak oto małe prywatki zmieniają się w regularne bale. Zupełnie jak za dawnych lat.

www.ufendi.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here